Andrzej Żelazo: Myślę, że może to być rekordowy rok pod względem sprzedaży
Adam Krzyżowski: Panie Prezesie, niemiecka firma Jacob obchodzi w tym roku jubileusz 100-lecia, a francuskie przedsiębiorstwo Stif – 40-lecia. Czy Proorganika uczestniczy w uroczystościach związanych z tymi rocznicami i czy jako wyłączny dystrybutor w Polsce produktów tych firm może teraz liczyć na większe zacieśnienie współpracy?Andrzej Żelazo: Jeśli chodzi o firmę Jacob, to od 23 lat prowadzimy w Polsce jej przedstawicielstwo. Jest to firma rodzinna (w czwartym już pokoleniu) zajmująca się produkcją elementów rurowych z charakterystycznymi wywijkami łączonymi na obejmy żłobkowe. U nas elementy te są popularnie zwane systemem rurowym Jacob. Pomysł powstał po drugiej wojnie światowej (wcześniej firma Jacob produkowała drewniane rury zsypowe o przekroju kwadratowym). Co warto podkreślić, przedsiębiorstwo Jacob jest największym producentem tego typu elementów w Europie, z największym asortymentem, magazynem wyrobów gotowych i największą sprzedażą.
FOT. 1, 2 Elementy systemu Jacob ułożone w kształt jubileuszowej liczby „100” i model drewnianego rozdzielacza dwudrogowego z 1930 r. (po prawej)
W tym samym roku – 2001 – zaczęliśmy współpracować z firmą Stif. Chociaż sprzedajemy w Polsce tylko część ich produkcji (złączki rurowe Eurac – jako osprzęt do instalacji transportu pneumatycznego), to współpraca układa się rewelacyjnie. W obu jubileuszach nasza delegacja wzięła udział. Chociaż obie imprezy różniły się charakterem, to był to czas na odświeżenie kontaktów, zwiedzenie fabryk i zawarcie nowych znajomości.
FOT. 3, 4, 5 Nowe elementy systemu Jacob – o średnicy D 160 – mogą być łączone za pomocą obejmy dwuśrubowej (po lewej) lub obejmy Quick Connect (po prawej jej odmiana limitowana)
A.K.: Czy zarządy firm Jacob i Stif mają w planach wprowadzenie do oferty jakichś nowości i jeśli tak, to w jakim czasie Proorganika będzie mogła je zaproponować swoim klientom w Polsce?
A.Ż.: Firma Jacob wprowadziła latem tego roku do produkcji nową średnicę – DN 160. Wiązało się to z nowymi maszynami i nowymi narzędziami – oprzyrządowaniem produkcji – do wykonywania elementów o tej średnicy. Nie wszystkie elementy są teraz dostępne w magazynie wyrobów gotowych, ale z tygodnia na tydzień jest ich coraz więcej. Aktualnie prowadzona jest też rozbudowa zakładu. Zabudowywane są nowe piętra w pakowni, uruchamiane są nowe automaty i linie pakujące, a na liniach produkcyjnych dostawiane są nowe maszyny. Wszystko po to, aby jak najbardziej skrócić czas oczekiwania klienta na gotowy produkt.
FOT. 6 Firma Stif do wytwarzania złączek Eurac (na zdjęciu) coraz częściej wykorzystuje automaty produkcyjne
Firma Stif rozwija się aktualnie bardzo dynamicznie w kierunku paneli wybuchowych. Rozwój ten spowodowany jest ścisłą współpracą z firmą Tesla, która kupuje panele do swoich fabryk na całym świecie. Wybudowano nową halę produkcyjną i wstawiono nowe linie produkcyjne. Jeśli chodzi o produkcję złączek Eurac, to pojawia się coraz więcej automatów produkcyjnych, a głównym zadaniem obsługi (poza kontrolą jakości) jest dostarczanie materiałów i odbieranie gotowych złączek.
A.K.: Głównymi odbiorcami Państwa urządzeń są przedsiębiorstwa montażowe. Czy w ostatnim czasie nastąpiło znaczące ożywienie działalności firm z tego segmentu rynku?
A.Ż.: Tak, odczuwamy to. Większość naszych klientów to firmy wykonawczo-montażowe. Po pandemii zaobserwowaliśmy, że coraz więcej firm wykonuje realizacje również poza granicami Polski. Na przykład wcześniej montowały one instalacje w znajdujących się w Polsce oddziałach różnych przedsiębiorstw, a teraz wykonują tym samym przedsiębiorstwom montaże w oddziałach zagranicznych.
A.K.: Jak przedstawia się dla Państwa rok 2024 pod względem sprzedażowym?
A.Ż.: Generalnie bardzo dobrze. Na koniec września mamy rekordowy wynik sprzedaży (za okres styczeń–wrzesień). Trudno powiedzieć, jaki będzie ostatni kwartał, ale myślę, że może to być rekordowy rok pod względem sprzedaży. Moje twierdzenie jest pochodną ilości zapytań, ofert i zamówień, których w tym roku mamy najwięcej w całej historii firmy. W ciągu ostatnich 15 lat nie mieliśmy takiej dynamiki, takiego przyrostu zapytań, ofert, zamówień i nowych klientów, jak w ciągu ostatnich 12 miesięcy. Czas pokaże, czy jest to chwilowe, czy długotrwałe. Przeważnie co kolejne trzy–pięć lat mamy wzrost sprzedaży, ale potem też jej spadek.
A.K.: Czy przewidują Państwo też rozszerzenie działalności marketingowo-wystawienniczej?
A.Ż.: Jeśli chodzi o działalność wystawienniczą, to raczej nie planujemy jej rozszerzenia – mimo że targi dostarczają nam dużo radości wynikających ze spotkania z klientami. Bywały lata, że wystawialiśmy się na trzech imprezach targowych rocznie. Od kilku lat targi SyMas w Krakowie są dla nas jedyną imprezą wystawienniczą w ciągu roku. Ale jest to związane z dynamicznym rozwojem internetu, a także zmianą pokoleniową wśród naszych klientów. Wcześniej każdy musiał mieć na półce katalog w wersji papierowej. Na targach interesowały go głównie nowości. Teraz młodsze pokolenie chce mieć dostęp bezpośredni do wszystkiego z poziomu swojego smartfona. Do katalogów, instrukcji, filmów instruktażowych, najlepiej też cenników, stanów magazynowych itp. Pojawiła się zupełnie inna forma przekazywania informacji. Czasem jedyne, czego potrzebują, to kod QR. Z resztą sobie poradzą sami. Wymusza to od nas podjęcie innych działań marketingowych. Klient jest w odległości jednego kliknięcia. I na takie działania marketingowe w najbliższym roku będziemy stawiali duży nacisk.
A.K.: Dziękuję za rozmowę.