Romuald Rećko: Nasze przenośniki pracują u klientów po kilkadziesiąt lat
Adam Krzyżowski: Panie Prezesie, są Państwo znanym polskim producentem m.in. przenośników ślimakowych z napędem hydraulicznym. Czy w ofercie tych przenośników pojawiła się teraz jakaś nowość?
Romuald Rećko: Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom rolników (i nie tylko), przygotowaliśmy przenośnik ślimakowy z napędem hydraulicznym o dużej wydajności – model T 213. Wydajność dochodząca do 180 ton ziarna na godzinę pozwala małym kosztem zamienić przyczepę skorupową w wóz przeładowczy, a dodatkowo – poza sezonem, po demontażu przenośnika – dalej korzystać z przyczepy jako uniwersalnej platformy transportowej. W ostatnim czasie do grona producentów przyczep, na których już montowaliśmy nasz przenośnik T 213 – czyli przedsiębiorstw Metaltech, Metal-Fach i Pronar – dołączyła firma Wielton. Rolnik z naszego województwa dostarczył nam swoją przyczepę tej firmy i profesjonalnie przystosowaliśmy jej tylny bort do zamontowania naszego przenośnika. U producentów przyczep, o których wspomniałem, istnieje także możliwość zakupienia przyczepy z bortem już dostosowanym do montażu przenośnika T 213 – a także z zamontowanym przenośnikiem.
FOT. 1 Przenośnik ślimakowy T 213 – o wydajności 180 t/h
Ponadto w tym roku zmodernizowaliśmy nasz mniejszy model przenośnika, czyli T 461, w którym wprowadziliśmy możność regulacji kąta pracy, co znacząco zwiększa jego możliwości i ułatwia pracę przy przeładunku. Jednocześnie ulepszyliśmy system mocowania oraz powiększyliśmy śluzę zasypową, co pozwoli zwiększyć wydajność przenośnika o ok. 25% w stosunku do starej wersji.
FOT. 2 Przenośnik ślimakowy T 461
A.K.: Produkują Państwo przenośniki ślimakowe zarówno z napędem hydraulicznym, jak i elektrycznym. Co je wyróżnia na tle konkurencji?
R.R.: Produkujemy je od kilkudziesięciu lat. Mieliśmy dużo czasu, by wyeliminować niedociągnięcia i dopracować je pod względem niezawodności i wydajności. Od początku produkcji sami wytwarzamy spirale poprzez wywinięcie taśmy. Nasze przenośniki pracują u klientów po kilkadziesiąt lat i często po ich uszkodzeniu mechanicznym poszukują oni do nich części – i to do modeli od 25 lat już nieprodukowanych, np. z segmentami łączonymi kołnierzowo. Nawet wtedy mogą na nas liczyć. Tak więc wyróżnia nas bezawaryjna praca oraz estetyka wykonania naszych wyrobów. Szczególnie chcę podkreślić kwestię estetyki, bo tutaj dużo zrobiliśmy przez ostatnie lata. Zasada pracy przenośników jest bardzo prosta, zwłaszcza elektrycznych, i pojawiają się nowi producenci, którzy bazują na naszych rozwiązaniach. Nadal jednak niezawodność i jakość wykonania nas wyróżniają. Jako pierwsi wprowadziliśmy przenośniki z blachy kwasoodpornej, co technologicznie nie jest proste – konkurencja ma z tym problem. Także sterowanie dostosowane do potrzeb użytkownika odgrywa, naszym zdaniem, dużą rolę. Przenośniki T 458 od samego początku przystosowane były do załadunku siewników, dlatego z uwagi na charakter pracy obsługa została tak dostosowana, aby pracą maszyny sterować bezpośrednio przy wysypie. Natomiast w przenośniku T 213 poszliśmy o krok dalej i zastosowaliśmy sterowanie radiowe, czyli zdalne, za pomocą pilota.
FOT. 3 Przenośnik ślimakowy T 206
A.K.: A czym wyróżniają się Państwa przenośniki pneumatyczne?
R.R.: Te również produkujemy od ponad 25 lat. Mamy w ofercie modele z napędem elektrycznym oraz z napędem od wałka WOM ciągnika. Posiadamy duży typoszereg – od małych maszyn z wentylatorem jednostopniowym, poprzez maszyny z wentylatorem dwustopniowym, aż po maszyny o dużej wydajności z wentylatorem pięciostopniowym, których jesteśmy jedynym krajowym producentem. Nasze wentylatory produkowane są metodą głębokiego tłoczenia blach, co pozwoliło nam na osiągnięcie wysokich parametrów pracy i wydajności. Z uwagi na pracę z wysokimi obrotami wszystkie wentylatory są dokładnie przez nas wyważane.
FOT. 4 Przenośnik pneumatyczny T 480 – z napędem od wałka WOM ciągnika
Dokładność wykonania oraz optymalizacja procesów zapewniają nam nieosiągalną dla innych precyzję wytwarzania przenośników i wynikającą z tego ich najwyższą wydajność i jakość pracy. Duże znaczenie ma dla nas także współpraca przy powstawaniu projektów ze specjalistami z Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych w Poznaniu. Nasze wspólne badania doprowadziły do powstania tych niezwykłych przenośników. Należy podkreślić fakt, że jako jedni z pierwszych wprowadziliśmy programy do projektowania w 3D. Co najważniejsze, nasze przenośniki mają taką wydajność, jaka jest zapisana w folderach reklamowych. Pracujemy nad poszerzeniem asortymentu o przenośnik, którego wydajność przekroczy 100 t/h. Pozwoli nam to umocnić naszą pozycję lidera w kraju i dorównać największym światowym producentom.
FOT. 5 Przenośnik pneumatyczny T 207 – z napędem elektrycznym (15 kW)
A.K.: Na produkcji jakich jeszcze urządzeń Państwo się obecnie koncentrują?
R.R.: Tak jak już wspomniałem, przenośnik ssąco-tłoczący o wydajności powyżej 100 t jest naszym priorytetem. Chcemy także zaoferować kompleksowe wyposażenie silosów zbożowych i dostosować nasze urządzenia do dużych instalacji. Myślimy tutaj o wentylatorach do przedmuchiwania i separatorach.
Z uwagi na dywersyfikacje produkcji rozszerzyliśmy naszą ofertę o maszyny komunalne. Produkujemy posypywarki do piasku i soli, których konstrukcja bazuje na znanym z rolnictwa rozsiewaczu Motyl z pasem transmisyjnym, oraz profesjonalne rozsiewacze komunalne N 065 ze sterowaniem opartym na systemie GPS, a także zamiatarki. W naszej ofercie jest wiele modeli w różnych opcjach wyposażenia, o szerokości roboczej: 1,2 m, 1,4 m, 1,6 m, 2,0 m i 2,5 m,. Modele te są przystosowane do zamontowania na ciągnikach rolniczych, jak również na ładowaczach czołowych i teleskopowych większości znanych producentów. Dużą uwagę poświęcamy oprzyrządowaniu ciągników o mocy silnika wynoszącej 25 KM, wykorzystywanych do utrzymania czystości w ośrodkach miejskich.
A.K.: Czy planują Państwo rozszerzenie rynku zbytu o inne branże?
R.R.: Z branżą rolniczą jesteśmy związani od początku naszego istnienia. Dla nas to nie tylko rynek zbytu, to nasza pasja. W historii naszej działalności możemy pochwalić się wybitnymi ludźmi, którzy dokonując wręcz niemożliwego, doprowadzili spółkę do pozycji znanego polskiego producenta. Nawet nasza oferta dla drogowców i sektora komunalnego jest związana z maszynami, które oferowaliśmy branży rolniczej. Tutaj czujemy się bardzo dobrze i nie chcielibyśmy tego zmieniać. Niemniej obecna sytuacja zmusza nas do poszukiwania nowego rynku zbytu. Mamy jednak nadzieję, że nastroje oraz ruch w branży rolniczej wrócą do normalności i jeszcze przez wiele lat będzie w niej miejsce dla naszych wyrobów.
A.K.: Dziękuję za rozmowę.